„Jeśli mamy wspierać to, co w Polsce najlepsze, to właśnie astrofizykę” – mówił mi w wywiadzie prof. Tomasz Bulik, jeden z Polaków, który przyczynił się do słynnego wykrycia fal grawitacyjnych. Tak jak ośmiu pozostałych polskich naukowców, otrzymał za te dokonania nagrodę Breakthrough Prize, która od kilku lat konkuruje z Nagrodą Nobla. W 2013 roku jej laureatem był Stephen Hawking.
Na długo, zanim zaczęliśmy marzyć o takich badaniach, za które zresztą przyznano też zeszłoroczną Nagrodę Nobla, to Polak udowodnił, że są one w ogóle możliwe. To prof. Andrzej Trautman, jedyny żyjący pionier teorii względności, który zmierzył się z równaniami Einsteina i w 1958 roku opublikował dwie bardzo ważne prace na temat promieniowania grawitacyjnego.
A dziś widzę, że pod numerem tysiąc którymś, nazwisko emerytowanego Profesora widnieje pod petycją o tytule „Ratujmy polską astronomię”. I aż mi głupio, że w obliczu takich dokonań Polaków, taka petycja musi w ogóle krążyć po sieci.
O co chodzi? O rozporządzenie Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego, według którego astronomia przestała być osobną dyscypliną nauki. Oprócz tego, że polscy astronomowie uczestniczą w takich przełomowych badaniach, jak te dotyczące fal, generalnie wymiatają. Świadczy o tym chociażby fakt, że poziom cytowalności ich prac naukowych jest o ok. 25 proc. wyższy od średniego poziomu światowego. To chyba jedyna dyscyplina nauki w naszym kraju, która może się pochwalić takim wynikiem.
Autorzy petycji słusznie zauważają, że astronomia jest wręcz dyscypliną narodową, bo to przecież nasz rodak „wstrzymał Słońce i ruszył Ziemię”. Fajnie się robi gadżety turystyczne z Kopernikiem, jego ulice, hotele i nie wiadomo jeszcze co, ale chyba nie o to chodzi, skoro jednocześnie astronomię spycha się do jednego worka z fizyką i biofizyką. Nie umniejszam żadnej z tych dyscyplin, bo przecież fizyka jest również bardzo ważna. Problem w tym, że w perspektywie takiego zapisu, fizycy i astronomowie będą musieli konkurować między sobą o granty i dofinansowania. Dotychczasowe osobne pule zostaną zsumowane.
I jak tu mówić o ewentualnym powrocie astronomii do szkół, skoro jej pozycja na uczelniach ma osłabnąć. Jeśli resort nie dokona korekty rozporządzenia, istnieje ryzyko, że centra i instytuty astronomiczne na uczelniach staną się zakładami i nawet wewnątrz swoich instytucji będą mieli do dyspozycji mniejsze budżety. Nie będzie też można bronić tytułu astronoma. Pojawiają się nawet obawy, że astronomia stanie się specjalizacją na „Fizyce i astronomii” zamiast osobnym kierunkiem. Przypominam, że mówimy o jednej z najstarszych nauk o Ziemi. W kraju Mikołaja Kopernika.
I jak również mówić o tym, że sektor kosmiczny jest jednym z priorytetów rozwoju polskiej gospodarki? Przecież astronomia jest jego nieodłącznym elementem.
Gdy pytałam prof. Tomasza Bulika, czy Polska potrafi wykorzystać potencjał astronomii, mówił:
„Astrofizyka to jedyna polska nauka, która jest na poziomie powyżej średniej światowej. Czy to ma odbicie w działaniach odgórnych? Z jednej strony tak, bo przystąpiliśmy do ESO – to znaczący wydatek, który wraca w postaci kontraktów, miejsc pracy, możliwości korzystania z wielkiej sieci teleskopów. Jednak brakuje tego, co było ważne właśnie przy LIGO i vIRGO – tam fundusz naukowy finansował budowę i utrzymanie projektu przez 30 lat, zanim doszło do pierwszej detekcji! W wielu projektach naukowych potrzebne są inwestycje w skali nie jednego grantu, ale bardzo długiej perspektywy. Nie mamy w Polsce takiej pewności finansowania.
Na razie astronomia w Ustawie 2.0. przestaje być osobną dyscypliną nauki. Jeśli mamy wspierać tych najlepszych, to przecież właśnie ta dziedzina powinna być rozwijana, bo pokazuje i udowadnia, że daje sobie świetnie radę. Ważne jest również, żeby młodych ludzi przekonać, że bycie naukowcem jest fajne. Jeżeli porównamy ilość studentów fizyki i astronomii w krajach o podobnej populacji, to u nas jest ich wciąż mało.”
Rozporządzenie o nowym podziale dyscyplin naukowych wchodzi w życie 1 października 2018. Jak zauważa dziennikarz naukowy Piotr Cieśliński: „Astronomia wprawdzie z listy zniknęła, za to odrębne miejsce zajęła w niej dyscyplina nauk teologicznych.”
Petycję możecie podpisać tutaj. Czasu nie ma wiele, bo już dzisiaj zostanie ona złożona w ministerstwie. Myślę jednak, że już samo pokazanie naszego wsparcia, nawet jeśli nie trafi ono na stół resortu, będzie ważne dla polskich astronomów.