We Need More Space Society to krótkie wywiady z pasjonatami kosmosu i czytelnikami tego serwisu takimi jak Ty. Nazwa WE need more space nie wzięła się z niczego. Głęboko wierzymy, że MY wszyscy potrzebujemy więcej kosmosu w naszym życiu. Nie tylko ja. Nie tylko redaktorzy piszący tutaj. Nie tylko ludzie pracujący w sektorze kosmicznym, ale także TY! Tak, mówię właśnie do Ciebie!
1 – Kim jesteś i co robisz?
Nazywam się Marcelina Rapacz i obecnie pracuję w biurze nieruchomości jako office manager, a od kilku lat udzielam korepetycji z chemii, matematyki i fizyki. Studiowałam chemię na UJ. Jestem uzależniona od filmów SF, gier (które udźwignie mój laptop), mam duszę sportowca i lubię pizzę hawajską. „Będę matką, która będzie wiedzieć, że gry online nie można zapauzować”. Jestem nerdem.
2 – Co Cię najbardziej interesuje w kosmosie?
Dwie kwestie: po pierwsze – jego rozmiar. W tym momencie doceniłam matematykę. To dzięki niej (na studiach) dowiedziałam się czym jest pojęcie granicy w matematyce, a to pozwoliło mi zrozumieć, że Wszechświat może mieć granicę, ale nie taką jaką znamy z życia codziennego. Granica w nieskończoności – fascynujące i mind blow’owe za razem!
Po drugie – czarne dziury. Uwielbiam ich swego rodzaju tajemniczość. Nie pozwalają nam się zbadać, nie pozwalają nam się zbliżyć – to znaczy… że napewno coś ukrywają! Fakt, że tworzą w okół siebie masę hipotez czyni je jeszcze bardziej interesującymi. Pozwalają nam marzyć, pozwalają nam mieć skrytą nadzieję, że to co się w nich kryje to akurat nasza wersja – choćby nawet z ulubionego filmu o kosmosie. To zdecydowanie nakręca.
Osobiście chyba chciałabym, żeby były przejściem do innego Wszechświata – najlepiej równoległego.
Co interesuje mnie w kosmosie? Czarne dziury! Uwielbiam ich tajemniczość. Nie pozwalają nam się zbadać, zbliżyć, więc… Napewno coś ukrywają! Pozwalają mieć skrytą nadzieję, że to co się w nich kryje to akurat nasza ich wersja. Osobiście chciałabym, żeby były przejściem do innego wszechświata równoległego.
3 – Skąd się wzięła Twoja pasja do kosmosu?
Kiedy byłam mała bardzo lubiłam patrzeć w chmury, które przypominały mi jakieś kształty. Wierzyłam, że ktoś mieszka w tych wielkich białych obłokach, a później zaczęłam zastanawiać się – czy to już koniec? Czy dalej nic nie ma?
Do tej pory śmieję się z jednego momentu w moim życiu. (Ostrzegam: to było ważne odkrycie). Pewnego wieczoru, kiedy leżałam już w łóżku, patrzyłam w gwiazdy za oknem. Przez dłuższą chwilę przyglądałam się jednej najjaśniejszej gwieździe, która lekko mrugała. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że ta gwiazda „przesunęła się” na niebie względem drzew i budynków. Oczywiście rano musiałam mamie powiedzieć o tym nie lada dziwnym zdarzeniu, a dla mnie – odkryciu (haha). Byłam przekonana, że to obcy.
Od tej pory uwielbiam patrzeć w gwiazdy, a z wiekiem, kiedy czytałam na ten temat co raz więcej, dotarło do mnie jak mali i nieznaczni jesteśmy względem ogromu kosmosu. Nie mają znaczenia pieniądze, nie ma znaczenia status społeczny – względem niego wszyscy jesteśmy równie nieistotni.
Dotarło do mnie jak mali i nieznaczni jesteśmy względem ogromu kosmosu. Nie mają znaczenia pieniądze, nie ma znaczenia status społeczny – względem niego wszyscy jesteśmy równie nieistotni.
4 – Czy robisz coś związanego z Kosmosem? A jeśli nie to czy chciałbyś i czy masz pomysł co by to mogło być?
W praktyce – chcę oglądać filmy praktycznie tylko o kosmosie, dlatego jeśli ktoś przy mnie proponuje wieczór z Netflixem – musi być bardzo ostrożny.
Moim uczniom przemycam różne ciekawostki i anegdotki. Moją ulubioną jest ta związana z grą Mass Effect 2, kiedy opowiadam im kwestię generała, który przed wejściem do Cytadeli opowiada żołnierzom o Newtonie i jego zasadach dynamiki: „(…) If you pull the trigger on this, you are ruining someone’s day, somewhere and sometime. That is why you check your damn targets!„. Gdybyście widzieli twarze uczniów… Przez następne 10 minut są w innym świecie! Uwielbiam, kiedy mogę zarażać ich pasją do nauk przyrodniczych.
Całkiem poza tym chciałabym pracować w „The Boring Company” – bo przecież warto mieć marzenia. Czy Elon poszukuje chemika?
Uwielbiam, kiedy mogę zarażać uczniów pasją do nauk przyrodniczych.
5 – Jakie jest Twoje największe kosmiczne marzenie? (ale te z tych do zrealizowania?)
Na własne oczy zobaczyć Ziemię z kosmosu. Dożyć utworzenia stacji badawczej na Marsie.
6 – Dlaczego warto wydawać miliony na badania kosmiczne?
To dobrze, że nie pytasz „czy” tylko od razu „dlaczego”.
Uważam, że to jedyne co może zapewnić rasie ludzkiej przetrwanie. Świat lubi się z entropią, zawsze będzie dążył do bałaganu. W końcu i nas Ziemia będzie chciała wysiedlić. Musimy mieć możliwość przetrwania i osiedlenia poza Ziemią.
Wszystko co możliwe na Ziemii już osiągnęliśmy. Musimy iść o krok dalej.
Badania kosmosu to jedyne co może zapewnić rasie ludzkiej przetrwanie. Świat lubi się z entropią. zawsze będzie dążył do bałaganu. W końcu i nas Ziemia będzie chciała wysiedlić. Musimy mieć możliwość przetrwania i osiedlenia poza Ziemią.
7 – Gdzie powinniśmy najpierw wysłać astronautów – na Księżyc czy na Marsa?
Zdecydowanie na Marsa, choć to zależy od celu misji. Wierzę, że jeszcze w tym wieku uda się stworzyć choć małą stację badawczą na Marsie. Może kiedyś zbudujemy tam kolonię. Póki co musimy musimy zebrać więcej danych. Swoją drogą – jego powierzchnia jest bardzo fascynująca.
8 – Ulubiony serial, film lub ksiązka SF?
Bezkonkurencyjny „Interstellar” oraz „TAU”, a z seriali „Altered Carbon” i „The 100”. „IO” jest także w stylu, który lubię. Powoli zaczyna brakować mi pozycji na wieczory z chipsami i kocem.
Tylko w „TAU” nie ma grama motywu związanego z kosmosem. „Altered Carbon” robi wrażenie ujęciami – nie raz brutalnymi – i wizją metropolii przyszłości. Ciekawie przedstawiony motyw życia sprawia, że to serial na nocny maraton. Mocno wzbudza do refleksji.