Zawody European Rover Challenge 2018 zakończyły się w niedzielę 16 września 2018 w Starachowicach w Muzeum Przyrody i Techniki. Na podium znalazły się dwie drużyny z Polski i jedna z Kanady. Wyróżnienie otrzymała drużyna z Czech. Ale ERC 2018 to coś więcej niż zawody studenckich łazików marsjańskich. To miejsce spotkania entuzjastów kosmosu oraz praktyków – ludzi, którzy pracują w branży kosmicznej. Uwagę przykuwają spektakularni goście specjalni, jak aktualny astronauta, ale jeśli rozejrzysz się trochę bardziej, to poznasz wielu wspaniałych, choć mniej znanych, kosmicznych ludzi.
Zwycięzcy ERC 2018

Pierwsza nagroda została przyznana zespołowi z Politechniki Świętokrzyskiej w Kielcach i łazikowi Impuls. Zwycięzcy tegorocznej edycji European Rover Challenge będą mieli możliwość wzięcia udziału w prestiżowej misji analogowej AMADEE-2020, organizowanej przez Austriackie Forum Kosmiczne na Półwyspie Arabskim w 2020 roku. Robot kieleckiej drużyny Impuls został oficjalnym łazikiem tej misji, zaś członkowie zespołu zostaną włączeni w pełny cykl misji terenowych w symulacji Marsa.

Drugą nagrodę ERC 2018 otrzymał zespół z Politechniki Łódzkiej i łazik Raptor, a trzecią kanadyjska drużyna Robotics for Space Exploration z Uniwersytetu w Toronto. Podczas ceremonii zamknięcia wręczono również wyróżnienie jury, a powędrowało ono do czeskiej RoverOva z Uniwersytetu w Ostrawie – drużyny, która w tym roku debiutowała w ERC. Wszystkie zespoły z podium, dostały również nagrody pieniężne i rzeczowe.
Jak wyglądały zawody ERC 2018?

Do Starachowic dotarło aż 35 drużyn z 20 krajów świata i 6 kontynentów. Dało to w sumie aż 400 uczestników. Podczas ERC musieli zmierzyć się nie tylko z zadaniami zawodów, ale także z własnymi słabościami, przykrymi usterkami technicznymi lub złośliwością rzeczy martwych i niezależnych od nich. Kanadyjska drużyna, która zajęła trzecie miejsce, dostała swój łazik w drugim dniu zawodów – dopiero wtedy dotarł on z Kanady.
Drużyny startujące w ERC 2018 musiały zmierzyć się z następującymi zadaniami:
- Science task – przy użyciu dowolnej techniki robot marsjański ma pobrać z głębszych warstw Mars Yardu próbkę gleby i odpowiednio ją zabezpieczyć tak, by nadawała się do późniejszego badania.
- Collection task – w tym zadaniu robot musi pokonać trudną drogę, dotrzeć na z góry wyznaczone miejsce, znaleźć przedmiot o wadze max. 300g, który został tam ukryty, podnieść go za pomocą chwytaka i przewieźć w docelowe miejsce.
- Traverse task (ślepa nawigacja) – na terenie Mars Yardu ustawionych zostanie kilkanaście znaczników z QR kodami. Zadaniem zespołu jest dotarcie robotem w wyznaczone na mapie miejsca. Członkowie drużyny nie mogą w nawigacji posługiwać się widokiem z kamery robota, jedyne czym dysponują, to mapa terenu.
- Maintenance task – zadanie rozgrywane jest nie na polu marsjańskim, a w jego bliskim sąsiedztwie (w tym roku będzie to teren tuż obok zabytkowego XIX wiecznego pieca hutniczego). Zespoły muszą pokonać robotem marsjańskim wyznaczoną trasę do celu, jakim jest maszyna, przy której należy wykonać sekwencję kilku operacji, w tym: przełączanie włączników do właściwych pozycji, pomiar parametrów elektrycznych, obserwacja paneli kontrolnych.
- Presentation task – drużyny mają określony czas na to, by zaprezentować podczas prezentacji swój zespół, poszczególne etapy powstawania projektu oraz największe wyzwania, na które napotkano podczas konstrukcji robota. Członkowie zespołu muszą też być przygotowani na ewentualne pytania jurorów.
Goście specjalni

ERC 2018 odwiedzili światowej rangi goście specjalni, których próżno szukać na innych imprezach organizowanych w Polsce. Za to należą się organizatorom wielkie brawa.
Największą gwiazdą był oczywiście aktualny astronauta Europejskiej Agencji Kosmicznej, 543 człowiek w kosmosie – Tim Peake. Od 9 rano do 15.00 udzielał on wywiadów mediom (w tym dla WNMS), podpisywał swoją książkę, pozował do zdjęć, wygłosił prezentację oraz odpowiadał na pytania publiczności. Miałem okazję poprowadzić tę sesję.
Dr Robert Zubrin, to postać znana każdemu miłośnikowi Marsa. Założył on Mars Society i zapoczątkowało zawody studenckich łazików marsjańskich w USA, które Mars Society Polska zaadoptowało do Europy.To on opracował plan taniej i technologicznie mało skomplikowanej wyprawy na Czerwoną Planetę, znany jako Mars Direct. W 1997 roku wydawnictwo Pruszyński i S-ka wydało książkę Czas Marsa, w której to ten plan opisany jest ze szczegółami. Mając 15 lat kupiłem tę książkę i czytałem z wypiekami na twarzy. Teraz mogłem nie tylko poznać autora, ale także z nim porozmawiać i przeprowadzić całkiem długi wywiad.
Rok temu udałem się do Waszyngtonu na konferencję Humans 2 Mars. Podczas ERC 2018 poznałem współtwórczynię organizacji Explore Mars, która tę coroczną konferencję organizuje. Wtedy w Waszyngtonie nie śmiałem podejść do Artemis Westenberg. Teraz na ERC mogłem zadać jej kilka pytań i posłuchać bardzo interesującego wykładu.
Niestrudzonym wodzirejem całej imprezy był Karol Wójcicki – tak, ten rozczochrany chłopak, który jest cały czas jest Z Głową w Gwiazdach. Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach zajmuje całkiem spory obszar, trudno więc byłoby śledzić wszystko co się działo w danej chwili na jego terenie. Na szczęście Karol prowadził konferansjerkę, informował i zapalał swoim charakterystycznym entuzjazmem.
Podczas trzech dni trwała także relacja live wideo na kanale Astrofaza. Piotr Kosa Kosiński z ogromną energią i werwą nadawał relacje prosto z ERC.
Takie rzeczy dzieją się w Polsce!
Moje wrażenia
Ten akapit chciałoby się zapełnić samymi nieprzyzwoicie pozytywnymi przymiotnikami, niczym podczas konferencji Apple zapowiadających kolejne iPhone’y. Ale aby nie otrzeć się o śmieszność, pozwolę je sobie zachować na osobny, bardziej osobisty i „blogowy” wpis.
Ja podczas ERC 2018 przede wszystkim chłonąłem atmosferę miejsca i ludzi. Rozmawiałem z osobami, które już znałem i poznawałem nowe twarze. Miałem ogromną przyjemność przeprowadzić wywiad z Timem Peake, dr Robertem Zubrinem, Artemis Westenberg a także spotkać czytelników We Need More Space, co było dla mnie równie ważne. Astronauta, mimo, że super było z nim porozmawiać, wyjedzie i tyle go będziemy widzieć, natomiast te dość statyczne ikonki z komentarzy i z Facebooka okazały się żywymi twarzami bardzo fajnych ludzi.
ERC bowiem, to takie wyjątkowe miejsce, w którym możesz poznać innych pasjonatów kosmosu i space nerdów. Tutaj możesz pochwalić się swoją kolekcją kosmicznych koszulek, bluzek i sukienek. W normalnym życiu wyda ci się, że to ty jesteś dziwny. Na ERC okazuje się, że w swojej kosmicznej dziwności jesteś daleko w tyle.

Mam nadzieję, że następne ERC odbędzie się już za rok i nie będziemy musieli na nie czekać 2 lat, jak było to poprzednio. To nie krytyka, drodzy organizatorzy, to zachęta i motywacja – było świetnie!