Sagittarius A*, znajdujący się w centrum naszej galaktyki, należy do spokojnych obiektów radiowych, niewykazujących żadnych niespodziewanych symptomów. Wedle najbardziej prawdopodobnych hipotez, jest on supermasywną czarną dziurą, oddaloną od nas o skromne 26 000 lat świetlnych. Ma on masę ponad czterech milionów Słońc. Ostatnie obserwacje sugerują jednak, że jego aktywność może przybierać na sile.
13 maja zaobserwowano bardzo mocne rozbłyski rentgenowskie w pobliżu obiektu. Występują one, gdy gazy, pyły oraz inne kosmiczne śmieci przekraczają horyzont zdarzeń, a ich resztki są wciągane do wnętrza czarnej dziury. Na przestrzeni ostatnich 24 lat, które obejmują dokładne badanie Sagittariusa A*, żadne z nich nie były jednak tak mocne jak te, które dostrzeżono w maju. Tuan Do z Uniwersytetu Kalifornijskiego przyznał, że kiedy pierwszy raz zobaczył wyniki z W.M. Keck Observatory na Hawajach, sądził, że spogląda na jaśniejącą gwiazdę, a nie czarną dziurę.
Andrea Ghez, profesor z kalifornijskiego uniwersytetu przyznała:
Od 24 lat obserwacji nie widzieliśmy czegoś takiego. To spokojna czarna dziura i nie wiemy dlaczego nagle zaczęła ucztować.
Naukowcy, pod kierownictwem Ghez, przyjrzeli dokładnie ponad 13 000 ujęć czarnej dziury, uchwyconych od 2003 roku przez należący do ESO (European Southern Observatory) Very Large Telescope w Chile oraz przez wspomniane obserwatorium na Hawajach. Rozbłysk z 13 maja był dwukrotnie silniejszy od wszystkich pozostałych. Okazuje się, że jest to już trzeci epizod wzmożonej aktywności Sagittariusa A* w tym roku.
Wokół czarnej dziury krąży jednak wiele gwiazd, spośród których aż 3000 znajduje się pod obserwacją zespołu Ghez. Być może za całą tą sytuację odpowiadają zbliżenia się kilku z nich do Sagittarusa, podczas których mogło dojść do uwolnienia się znacznych ilości gazów i pyłów. Zeszłego lata gwiazda S0-2 (gwiazda typu B, której orbita stała się jednym z dowodów na istnienie czarnej dziury w promieniu 17 godzin świetlnych od niej) znalazła się bardzo blisko horyzontu zdarzeń. Innym wyjaśnieniem może być gwiazda podwójna G2. W 2014 roku ona również znalazła się w bezpośrednim sąsiedztwie czarnej dziury i mogła z tego powodu utracić część swojej masy. Niezwykle silne oddziaływanie grawitacyjne mogło również przyciągnąć spore ilości asteroid.
To przypadkowe odkrycie astronomowie z Kalifornii chcą wykorzystać w celu lepszego zrozumienia działania czarnych dziur, a w szczególności Sagittarusa A*, którego Ghez obserwuje już od wielu lat. Jak sama mówi:
Chcemy zrozumieć, jak czarne dziury się rozrastają, kształtując galaktyki i wszechświat. Chcemy zrozumieć, co spowodowało ten wzrost jasności i poznać dokładnie ten proces.