We Need More Space Society to krótkie wywiady z pasjonatami kosmosu i czytelnikami tego serwisu takimi jak Ty. Nazwa WE need more space nie wzięła się z niczego. Głęboko wierzymy, że MY wszyscy potrzebujemy więcej kosmosu w naszym życiu. Nie tylko ja. Nie tylko redaktorzy piszący tutaj. Nie tylko ludzie pracujący w sektorze kosmicznym, ale także TY! Tak, mówię właśnie do Ciebie!

1. Kim jesteś i co robisz?

Kacper Aniołek – Pochodzę z Częstochowy, ale na studia przeniosłem się do Wrocławia i zostałem tutaj po ich ukończeniu. Z wykształcenia jestem informatykiem, a w pracy zajmuję się zapewnianiem jakości oprogramowania, w skrócie: testowaniem. Do niedawna byłem również Scrum Masterem. Dodatkowo interesuję się muzyką, eksploracją kosmosu i żeglarstwem, ostatnio przede wszystkim morskim.

2. Co Cię najbardziej interesuje w kosmosie?

Jak już wspomniałem, interesuję się eksploracją kosmosu. To oznacza, że z wypiekami na twarzy czytam o dotychczasowych programach kosmicznych, z zapartym tchem śledzę postępy w pracach nad nowymi statkami kosmicznymi. Trzymam kciuki za powodzenie misji każdej naukowej sondy wysyłanej z Ziemi i oglądam starty rakiet na internetowych streamach. W wolnym czasie czytam o tym, jak to jest możliwe, że te wszystkie rzeczy działają i żyję nadzieją, że za mojego życia ludzkość ponownie dotknie innego ciała niebieskiego.

żyję nadzieją, że za mojego życia ludzkość ponownie dotknie innego ciała niebieskiego.

3. Skąd się wzięła Twoja pasja do kosmosu?

Kosmos od zawsze był czymś interesującym, ogromnym i trudnym do pojęcia. Myślę, że początków mojego większego skupienia na tym temacie należy dopatrywać się w okolicach lądowania Philae na komecie 67P w ramach misji Rosetta. Najpierw ogromny podziw wzbudziła we mnie animacja, na którym pokazana została trasa sondy przez Układ Słoneczny. Kiedy okazało się, że zauważalna część uwagi społeczeństwa skupiła się na rzekomo szowinistycznej koszuli Matta Taylora, jednego z inżynierów pracujących w zespole misji, dominującym uczuciem stało się zażenowanie.

Potem zacząłem śledzić starty rakiet SpaceX, zwracając uwagę przede wszystkim na lądowania członów pierwszego stopnia. W pewnym momencie interesowałem się tym tak bardzo, że udostępniałem wszystkie starty na Facebooku, nierzadko jako jedyny je komentując. Z czasem dołączyło do tego zafascynowanie wizją Elona Muska dotyczącą kolonizacji Marsa.

W pewnym momencie ktoś poprosił, żebym przestał aż tak spamować. Zebrałem grupę znajomych, którzy sprawiali wrażenie zainteresowanych tematem i stworzyłem grupową konwersację do rozmów o bieżących wydarzeniach. Rozmawiamy do dzisiaj, to już spokojnie ponad dwa lata.

A kosmos nadal pozostaje czymś interesującym, ogromnym i trudnym do pojęcia.

4. Czy robisz coś związanego z kosmosem? A jeśli nie to czy chciałabyś i czy masz pomysł co by to mogło być?

Po godzinach udzielam się w Kole Naukowym Pojazdów Niekonwencjonalnych „Off-road”, działającym przy Wydziale Mechanicznym Politechniki Wrocławskiej. Ta nazwa nie mówi za wiele, więc dodam, że koło kojarzone jest przede wszystkim z Projektem Scorpio i rozwijaniem łazika marsjańskiego Scorpio X.

W ramach koła byłem częścią projektu lądownika marsjańskiego Eagle (pisaliśmy o tym szerzej tutaj), gdzie wraz z Michałem Wieczorkiem zajmowaliśmy się szeroko pojętą elektroniką. Ten bardzo pracochłonny projekt realizowany był na konkurs ogłoszony przez Mars Society. W sierpniu pojechaliśmy, uprzednio zaproszeni, na finały, w trakcie których zajęliśmy drugie miejsce. Przy okazji mieliśmy okazję zobaczyć Falcona 9 (tego, który jako pierwszy wylądował) i zwiedzić Jet Propulsion Laboratory, czyli ośrodek NASA chyba najbardziej związany z eksploracją kosmosu i Marsem. O wiele więcej emocji niż w Disneylandzie!

Oprócz tego, przez krótki czas prowadziłem fanpejdża „Statek Ziemia”, w ramach którego za cel postawiłem sobie możliwie przystępne tłumaczenie pojęć i zjawisk związanych z kosmosem. Projekt dosyć szybko ucichł, ale gdzieś w głowie nadal świeci ta idea przybliżania kosmicznej wiedzy. W końcu wszyscy będziemy świadkami ponownych odwiedzin człowieka na innym ciele niebieskim i szkoda byłoby wtedy nie rozumieć, co się dzieje.

5. Jakie jest twoje największe kosmiczne marzenie (ale te z tych do zrealizowania)?

porozmawiać z astronautą oraz zobaczyć start i lądowanie rakiety

Z tych przyziemnych, to porozmawiać z astronautą oraz zobaczyć start i lądowanie rakiety. Z tych bardziej odjechanych, to marzę o spojrzeniu na naszą planetę z granicy kosmosu.

To ostatnie, chociaż trudne do zrealizowania teraz, w niedalekiej przyszłości będzie o wiele bardziej osiągalne. I to nie jest kwestia wiary, po prostu trzeba się przygotować na duży wydatek.

6. Dlaczego warto wydawać miliony € na badania kosmiczne?

Widzę tutaj trzy główne powody. Po pierwsze, tylko orbitując możemy przeprowadzać niektóre eksperymenty i obserwować naszą planetę z szerszej perspektywy. To dostarcza wiedzy potrzebnej do lokalizacji, prognozowania pogody i monitorowania naszej planety. Po drugie, badając inne ciała niebieskie, możemy dowiedzieć się więcej o przeszłości i prawdopodobnej przyszłości Ziemi.

Po co wydawać €$ na kosmos? W ten sposób rozwijamy technologie, które staną się niezbędne, gdy zdecydujemy się utworzyć coś w rodzaju kopii zapasowej naszej cywilizacji.

Ale to trzeci powód chyba najbardziej rozpala wyobraźnię. W ten sposób rozwijamy technologie, które staną się niezbędne, gdy zdecydujemy się utworzyć coś w rodzaju kopii zapasowej naszej cywilizacji. Nasza planeta widziała już kilka masowych wymierań, całkiem bezpiecznie można więc założyć, że i nas to kiedyś czeka. Kwestią otwartą pozostaje, czy sprawią to czynniki od nas niezależne czy my sami. Społecznie teraz jesteśmy na poziomie dyskusji o tym, jak bardzo chcemy się do tego przyczynić, więc trudno powiedzieć.

7. Gdzie powinniśmy najpierw wysłać astronautów – na Księżyc czy na Marsa?

Szczerze: nie widzę powodu, dla którego człowiek w ogóle miałby lądować na Księżycu w celach innych niż turystyczne i propagandowe, jeżeli możemy wysyłać tam roboty. Dotychczasowe odwiedziny na Srebrnym Globie prawdopodobnie nie miałyby miejsca, gdyby nie Zimna Wojna. Co więcej, niewiele w tym było przesłanek naukowych; jak zauważył Carl Sagan, pierwszy lot naukowca na Księżyc był jednocześnie ostatnią misją Programu Apollo.

nie widzę powodu, dla którego człowiek w ogóle miałby lądować na Księżycu w celach innych niż turystyczne i propagandowe, jeżeli możemy wysyłać tam roboty

Stacja kosmiczna na orbicie lunarnej, którą Stany Zjednoczone mają w planach wykorzystać jako bramę do dalszej eksploracji, być może ma sens, jeżeli myślimy o wykorzystaniu jej do budowy dużych statków międzyplanetarnych. Być może w tej sytuacji powierzchnia Księżyca będzie mogła posłużyć jako środowisko testowe dla habitatów i technologii związanych z kolonizacją?

Mars, chociaż daleko mu do przyjaznej życiu Ziemi, wydaje się znacznie sensowniejszym celem przyszłych kolonizatorów. Amplituda temperatur jest tam znacznie mniejsza niż na Księżycu, co jest istotne chociażby dla elektroniki. Do tego przy wykorzystaniu atmosfery Czerwonej Planety można produkować paliwo rakietowe. Jest jednak wiele wyzwań na drodze do kolonizacji, takich jak obniżenie kosztów transportu czy opracowanie skutecznych technologii lądowania w tak rzadkiej atmosferze (to był jeden z głównych problemów w Projekcie Eagle). Trzeba też mieć na uwadze, że podróż na Marsa trwa o wiele dłużej niż na Księżyc, a na miejscu, jeśli zdecydujemy się wylądować, natychmiastowy powrót może nie być możliwy.

8. Ulubiony serial, film lub książka science fiction?

Moim ulubionym serialem jest MARS od National Geographic, a filmem Interstellar. Z książek bardziej „fiction” uwielbiam Marsjanina, ale w kontekście tego całego wywiadu muszę gorąco polecić też Krótką historię czasu. Wcześniej wspominałem, że chciałbym przystępnie przybliżać ludziom kosmos, ale nigdy nie osiągnę tego poziomu prostego tłumaczenia, na który dotarł Stephen Hawking.