Widzieliśmy już łaziki poruszające się na kołach, odbijające się od i toczące po powierzchni asteroidy, ale brytyjska firma Spacebit zaproponowała coś zupełnie nowego. Niewielki czworonożny robot z kamerą zamiast oczodołu, który przypomina kraba. Poleci on w 2021 roku na Księżyc na pokładzie komercyjnego lądownika. Łazik zaprojektowano z myślą o eksploracji zastygłych tuneli lawowych znajdujących się pod powierzchnią Srebrnego Globu.

Nogi zamiast kół

Brytyjski robot będzie jednym z najmniejszych — waży zaledwie 1-1,3 kg i mierzy 10 cm długości — dotychczas wysłanych pojazdów na Księżyc. Porusza się za pomocą czterech kończyn umieszczonych u podstawy, które może wykorzystać także, jak czytamy na stronie firmy, do przeskoczenia przeszkody. Zasilanie pochodzi z dwóch paneli słonecznych umieszczonych na korpusie. Łazik wyposażony jest w dwie kamery i sensory LIDAR. Jego pierwsza misja jest raczej prosta — pokonanie dystansu 10 metrów księżycowego pustkowia oraz przesłanie na Ziemię (tutaj pomoże lądownik) nagrań w jakości FULL HD i danych zebranych przez sensory. Na Księżycu łazik będzie aktywny jedynie przez dwa tygodnie, a kiedy zajdzie Słońce po prostu zamarznie.

Nogi mogą być lepsze do poruszania się po stromym, kamienistym terenie i zasadniczo wszędzie tam, gdzie koła mają trudności.

– komentuje John Thornton, CEO Astrobotics, firmy która zabierze robota na Księżyc

Jeśli misja łazika-kraba się powiedzie, firma Spacebit ma ambitne plany na kontynuację projektu. W 2021 roku poleci tylko pojedynczy robot, ale w przyszłości Księżyc miałby być eksplorowany przez cały rój. W misji towarzyszyć będzie im większy kołowy łazik matka, który ma przewozić “kraby” w swoim wnętrzu do kolejnych miejsc wartych zbadania, koordynował ich pracę i zapewniał bezpieczne schronienie w czasie nocy księżycowych. Niewielki rozmiar łazików pozwoli im na zbadanie wąskich i ciasnych sieci tuneli lawowych, które skryte są płytko pod powierzchnią Księżyca, a gdzie duże sondy nie mają możliwości zajrzeć.

Łazik-krab w całej okazałości, źródło: Spacebit

Łazik-krab jest jednym z 28 ładunków, które lądownik Peregrine firmy Astrobotics zabierze na Księżyc w 2021 roku. Będzie to jego pierwsza wyprawa w kosmos, podobnie jak samego statku i wynoszącej go rakiety ULA Vulcan Centaur. Lot dofinansowany jest przez NASA w kwocie 79,5 mln USD w ramach programu Commercial Lunar Payload Services (CLPS). Połowa miejsca na lądowniku przeznaczona jest na instrumenty i eksperymenty naukowe amerykańskiej agencji, a cała reszta na ładunek klientów komercyjnych, w tym brytyjskiego Spacebita. Kiedy Peregrine bezpiecznie osiądzie na powierzchni Księżyca, łazik-krab zostanie z niego “zrzucony” pod siebie, podobnie jak reszta ładunków.

Jesteśmy podekscytowani możliwością lotu z Astrobotics. W efekcie tej misji na powierzchnię Księżyca dotrze pierwszy ładunek z Wielkiej Brytanii, co zapoczątkuje dla naszego kraju nową erę komercyjnej eksploracji kosmosu.

– mówi Pavlo Tanasyuk, CEO Spacebit

Komercyjne lądowniki przyszłością eksploracji Srebrnego Globu

W 2021 roku na Księżyc poza lądownikiem Peregrine poleci też inny komercyjny statek, Nova-C firmy Intuitive Machines. Jego wyprawa również jest finansowana z programu NASA CLPS. Firma ogłosiła niedawno, że jej statek zostanie wyniesiony przez rakietę Falcon 9 SpaceX. Z tej samej opcji skorzystał izraelski SpaceIl, którego lądownik Beresheet robił się w kwietniu podczas zejścia na powierzchnię Księżyca. Była to pierwsza prywatna misja wysłana na ziemskiego naturalnego satelitę.

NASA poprzez program CLPS chce wspomóc rozwój prywatnego sektora kosmicznego i rocznie wysyłać co najmniej dwa komercyjne lądowniki na Księżyc. Wszystko zgodnie z nową zasadą agencji — kupujemy miejsca na statkach, ale nie same statki. Pierwsza misja miała odbyć się już w 2020 roku, ale wybrana do tego firma Orbit Beyond wycofała się z umowy.