Szczegółowe podsumowanie 2019 okiem pasjonata kosmosu. Działo się!

Rok 2019 kończy się w glorii i chwale. Pasjonaci kosmosu mieli mnóstwo powodów do zachwytu przez ostatnie 12 miesięcy. Gdyby zagłębić się w detale, nie sposób byłoby zmieścić się z opisem ciekawych wydarzeń kosmicznych w rozsądnej ilości tekstu. Nie chciałbym jednak sprowadzić mojego podsumowania do jedynie 3, czy 4 wzmianek, bo z jednej strony trudno wybrać te najważniejsze z najważniejszych, a poza tym każdy z wymienionych poniżej hasłowo tematów można zgłębić we własnym zakresie, jeśli tylko – drogi czytelniku – któryś z nich zainteresuje Cię bardziej.

Autorem poniższego tekstu jest Mariusz Grabowski – twórca astronomicznego fanpage’a Amatorzy Nocnego Nieba.

Astronomia

Niewątpliwie najważniejszym i najbardziej widowiskowym zjawiskiem astronomicznym w 2019 roku było całkowite zaćmienie Słońca w Chile i Argentynie. Szczęśliwcy, którym dane było znaleźć się w pasie cienia Księżyca, podziwiali niesamowite, odrealnione widoki „czarnego Słońca” na tle Andów, czy Oceanu Spokojnego.

Przemysł rakietowy/satelitarny

Myślę, że w branży rakietowej znów najwięcej namieszał Elon Musk i jego SpaceX. Firma udowodniła niezawodność najpotężniejszej rakiety obecnie w użyciu – Falcona Heavy, podczas 2 komercyjnych misji. Musk i spółka rozpoczęli również rozmieszczanie satelitów Starlink na orbitach, wysyłając 2 „paczki” urządzeń podczas 2 misji. Rewolucja globalnego dostępu do Internetu już się rozpoczęła, ku uciesze fanów nocnego nieba, którzy mogli obserwować słynny już „pociąg” Starlinków niedługo po starcie.

SpaceX intensywnie pracował nad Starship – rakietą, która zabierze człowieka do planet i Księżyców Układu Słonecznego. W sierpniu podziwialiśmy spektakularny skok małego prototypu – Starhoppera – na wysokość 150 m, a niedługo później zobaczyliśmy pełnowymiarowy prototyp Starshipa, który wciąż podlega modyfikacjom i jest nieustannie rozwijany (pierwsze skoki odbędą się w 2020). W tym wątku niezwykle ważne jest również udane użycie potężnego silnika Raptor, który w końcu „ożył” po wielu latach projektowania i wygląda na to, że spełni on oczekiwaną rolę „wołu roboczego” nowych rakiet SpaceX. Firma również jako pierwsza odzyskała jedną z owiewek/osłon ładunku podczas misji STP-2, łapiąc rzeczoną w siatkę na statku-łapaczu (kolejne miliony dolarów oszczędzone  z odzyskanych części).

W mijającym roku konkurencja oczywiście nie spała. Blue Origin z sukcesem przetestował silnik BE-7, który ma posłużyć do lądowania na Księżycu. Europejskie władze w końcu obudziły się po długim śnie i postanowiły postawić na odzyskiwalne rakiety. Badaniami i projektem ma się zająć niemiecka agencja kosmiczna. Siły powietrzne USA z kolei sprowadziły na ziemię bezzałogowy prom kosmiczny X-37B, który orbitował przez 780 dni i tym samym ustanowił nowy rekord długości tego typu misji.

Innym ciekawym wydarzeniem był pierwszy i jak do tej pory – ostatni start niezwykle interesującego samolotu „kosmicznego” Stratolaunch. Firma niestety upadła tuż po wspomnianym locie, ale niedługo potem przejął ją inny inwestor i są spore szanse na komercyjne wykorzystanie pojazdu.

Człowiek w przestrzeni kosmicznej

50 lat temu człowiek po raz pierwszy postawił stopę na Księżycu. Ta okrągła rocznica odbiła się echem nie tylko wśród fanów astronautyki. Mówił o tym cały świat i zapewne to wydarzenie wiele osób uzna za najgłośniejsze i najważniejsze. NASA starała się godnie uczcić swoje dawne osiągnięcie.

Rocznica misji Apollo 11 była też punktem zaczepnym do dalszych działań na rzecz powrotu człowieka w rejony kosmosu dalsze, niż niska orbita okołoziemska. Amerykańska agencja kosmiczna ogłosiła program Artemis, który za pomocą rakiety (czy raczej systemu) SLS oraz udziału komercyjnych firm (Boeing, Northrop Grumman, SpaceX i inne) zamierza do 2024 roku ponownie wysłać misję na Księżyc. Program uwzględnia również budowę infrastruktury w postaci stacji orbitalnej oraz bazy na powierzchni Srebrnego Globu. Jednocześnie ma być to pierwszy krok w przygotowaniach do misji marsjańskich.

Obecnie budowanych jest wiele systemów programu Artemis, a jednym z najważniejszych wydarzeń z tym związanych był udany test awaryjnego odłączenia załogowej kapsuły Orion w trakcie startu (tzw. Flight Abort Test). Obietnic i terminów związanych z misjami załogowymi na Księżyc i Marsa było już wiele. Z ciekawością będę śledził dalsze losy programu Artemis.

Wracając w rejony nieco bliższe Ziemi, w 2019 roku oglądaliśmy pierwszy w historii spacer kosmiczny załogi złożonej z samych kobiet. To oczywiście miało miejsce na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, która nota bene pod koniec kwietnia zaliczyła poważną awarię zasilania.

W mijającym roku w kontekście załogowych lotów miało również miejsce niezwykle ważne wydarzenie z perspektywy amerykańskich ambicji kosmicznych. Do ISS zacumował Dragon 2 – załogowa kapsuła mająca wkrótce dostarczać ludzi na orbitę – podczas bezzałogowej misji demonstracyjnej DM-1. SpaceX – właściciel pojazdu – jest na dobrej drodze, aby zawieźć na ISS ludzi już w pierwszej połowie 2020 roku. Boeing – konkurent SpaceX w tym obszarze, również jest bliżej tego milowego kroku, niż dalej. W grudniu firma przeprowadziła testowy, bezzałogowy lot kapsuły Starliner, który mimo, że w dużej części udany, nie zdołał dotrzeć do ISS z powodu błędu w oprogramowaniu. Sądzę jednak, że mimo tego niepowodzenia, jak również niedawnych kłopotów ze spadochronami podczas testów, Boeing w 2020 roku ma spore szanse na lot załogowy do ISS. Stawiam jednak na SpaceX jako pioniera. Będzie to ogromny sukces NASA i współpracujących z nią firm. Po 2011 roku, gdy program promów kosmicznych został zakończony, amerykańskich astronautów na ISS zabierał rosyjski „przewoźnik” na pokładzie Soyuzów – z pewnością drzazga w oku Amerykanów.

Tymczasem, co również warto odnotować, Chińczycy zaprezentowali prototyp załogowej kapsuły dla ich programu kosmicznego. Pojazd mający zabrać Chińczyków na orbitę ziemską, Księżyc i dalej, do złudzenia przypomina jednak inny, który już znamy i o którym pisałem wyżej…

Eksploracja Kosmosu

Rok 2019 obfitował w wiele wydarzeń również w obszarze badań kosmosu. Sonda New Horizons, która w 2015 roku dotarła do Plutona, tym razem zbadała obiekt z pasa Kuipera o nazwie Ultima Thule. To najdalsze, zbadane przez człowieka ciało niebieskie za pomocą sondy kosmicznej. NASA opublikowała również pierwsze wyniki badań z sondy Parker Solar Probe, która z marszu zaczęła rewolucję w naszym rozumieniu procesów rządzących Słońcem. Marsjańska sonda InSight z kolei zarejestrowała pierwsze w historii badań trzęsienie „Marsa”. Aktywność sejsmiczną Czerwonej Planety możemy zatem uznać za potwierdzoną.

Swoje wielkie aspiracje do dołączenia do listy krajów, które „odwiedziły” Księżyc zgłosiły w mijającym roku Indie oraz Izrael. Ich lądowniki, odpowiednio, Chandrayaan-2 (rządowa misja) oraz Beresheet (prywatny projekt) nie zdołały jednak łagodnie osiąść na powierzchni i rozbiły się o nią z powodu błędów projektowych. Kolejne próby z pewnością zostaną podjęte.

Z ciekawych zapowiedzi w obszarze badań Układu Słonecznego warto odnotować 2 misje, zatwierdzone do realizacji przez NASA – Dragonfly oraz Europa Clipper. Ta pierwsza to autonomiczny dron mający badać największy księżyc Saturna – Tytana, w poszukiwaniu życia oraz procesów chemicznych mu sprzyjających. Drugi projekt to orbiter mający zbadać jeden z księżyców Jowisza – Europę w celu określenia, czy oceany ciekłej wody pod skorupa lodu sprzyjają powstaniu lub istnieniu tam życia. Niezwykle rozbudzające wyobraźnię projekty.

Jak inni eksperci i pasjonaci zapamiętali kosmiczny 2019 rok? Przeczytaj tutaj:

Najnowsze artykuły

Więcej informacji

Nie przegap ciekawych artykułów